Artystka mieszka we Francji i do Japonii pcha się przez blok państw socjalistycznych? Nie mam pojęcia, jak w tych latach wyglądały połączenia pomiędzy kontynentami, ale zakładam, że z Francji najprościej było wsiąść na statek i popłynąć do Japonii.
Mam wrażenie, że główna bohaterka w swoim uwielbienia dla pantomimy nie bardzo orientuje się, jaką drogę musi pokonać, żeby dostać się do Japonii i gdyby nie tacy ludzie, jak ów pisarz, to sama o własnych siłach nigdy się tam nie dotrze.
Na to wygladalo, ze ona jest lekko niespelna rozumu lub w najlepszym razie oderwana od rzeczywistosci, bo gdyby nie on, ktory wszystko za nia zalatwil przy pomocy innych zyczliwych mu osob, to wcale nie dotarlaby do tej Japonii, a moze nie wiedzialaby jak wydostac sie z Polski...